Dzisiaj pokażę Wam customa mojego autorstwa o imieniu Sonne.
Jak już zapowiadałam jest to źrebak z Collect'y, którego opisywałam w poprzednim poście.
Źrebaka przemalowałam na maść ciemno gniadą. Starałam się aby było dużo cieniów, ale czy jest ich wystarczająco to sama nie wiem.
Ma dwie odmianki na nogach:
- prawa tylna: ½ nadpięcia,
- lewa przednia: koronka.
Przy prawej tylnej nodze zaznaczyłam takie czarne plamki, ale nie pamiętam jak się to nazywało ;). Kopyto przy tej nodze jest paskowane.
Przyznam, że mogłam zrobić na pewno jaśniejsze te kopyta, ale jak to zwykle ja - nie mogłam się doczekać efektu końcowego.
Przyznam się, że nie wiem dlaczego, ale figurka weszła w reakcję chemiczną i się trochę lepi.. Nie mam zielonego pojęcia co poszło nie tak. Może to zależy od rodzaju plastiku?
Klaczce zrobiłam na głowie łysinę zakończoną słodkimi różowymi chrapami.
Oczywiście zrobiłam źrenice, a nie jakieś "czarne dziury" ;).
Uważam, że figurkę tą nie pomalowałam najgorzej. Myślę, że nawet zyskała wiele w tym właśnie malowaniu.
Piszcie w komentarzach jak Wam się Sonne podoba.
Pozdrawiam i do następnego!
Udana praca! Gniadoszy nigdy za wiele :-). Całkiem porządne cieniowanie i odmiany, widać, że nie tak na szybko robione.
OdpowiedzUsuńAch, klejenie się to okropność... człowiek się stara, a tu cyk, z figurki robi się lep na muchy. Wydaje mi się, że to kwestia materiału - miałam/mam ten problem z gumiakami, za to twardsze modele nigdy mi się nie kleiły.
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo za tyle komplementów! <3
UsuńBardzo prawdopodobne, że stopień "gumowatości" jest kluczową sprawą. Zauważyłam to kiedy malowałam Breyer/Schleich, a kiedy modele nie firmowe i tą właśnie Collectę.
Pozdrawiam Katarzyna :)
Podoba mi się to spojrzenie i strzałka. Przejścia między kolorami też są bardzo udane. Szkoda trochę, że kopyta nie pocieniowane.
OdpowiedzUsuńA co do lepienia to może zbyt wiele farby albo konsystencja zła? Mi kiedyś lepił się Breyer, więc to chyba nie wina plastików :|
Dziękuję bardzo :). Konsystencja farb była świetna jakich używałam. Może być to powód za dużej ilości farby, ale zobaczymy jak "storturuje" kolejny model z Collect'y ;).
UsuńPozdrawiam Katarzyna :)
Zdecydowanie urokliwy model! Ma bardzo ładne odmianki. A jeśli mogę spytać, jakich farb i pasteli używałaś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję bardzo :). Jeśli chodzi o farby to używałam z firmy Easy Creative i Kayet (z Biedronki, przyznam, że nie są to najgorsze farby). Pastele były użyte z firmy Koh-i-noor - są świetne.
UsuńO wiele lepiej wygląda w tym malowaniu. Może wiesz, a może nie, nie zajmuję się malowaniem, więc moja opinia będzie jedynie z perspektywy kogoś komu się model podoba albo nie podoba. Klaczka jest bardzo ładna, widać, że włożyłaś sporo pracy w malowanie detali i opłaciło się. :) Myślę, że następne customy będą jeszcze lepsze, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie. c:
Dziękuję bardzo! Jestem i tak w szoku, że jest tyle pozytywnych komentarzy. Jest mi bardzo miło :).
UsuńPs. Dodałam Twój blog do obserwowanych ;).
Również pozdrawiam, Katarzyna
Super to wygląda.
OdpowiedzUsuńŚliczna klaczka. Wiele zyskała w tym malowaniu. Jak dla mnie, mogliby ją sprzedawać jako malowanie regularne ;) Co do lepienia - może to zła ilość werniksu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Riley