niedziela, 29 września 2019

Nowość roku 2012 - CollectA 88543 klacz rasu Mustang

Witajcie!
W dzisiejszym poście opis klaczy rasy Mustang z firmy CollectA o nr katalogowym 88543 wyrzeźbiona przez Deborah McDermott.


Klaczka jest maści gniado-dereszowatej.
 Bardzo podoba mi się jej malowanie, chociaż jej dereszowatość jest zrobiona na kolor srebrny, zamiast na kolor biały, ale w sumie tego w ogóle nie widać ;). 
Jestem bardzo ciekawa jak firma zrobiła dereszowatość, bo jakby ktoś "posmyrał" srebrną farbą po ciele konia tylko po fakturze sierści (ja przyznam, że nie umiałam bym coś takiego zrobić).


Klacz jest ukazana w galopie (?). Mój egzemplarz ma  akurat wiotką lewą tylną nogę (można ją bez problemu wyginać), a reszta nóg są normalne - nie wyginające się w ogóle. Jeżeli ktoś posiada w swojej kolekcji tą Panią, to niech napisze w komentarzu, czy Wasze egzemplarze też mają taką przypadłość, ale przechodząc do opisu...

                                                       Koń posiada na głowie łysinę,
                         która nie jest zakończona moimi ulubionymi różowymi chrapami
                     (przyznam, że w ciekawy ma ona kształt... Taki unikalny rzec można ;).)

Oczywiście model ma wyrzeźbione wszystkie strzałki, wicherki oraz kasztany, które nie są akurat pomalowane (a szkoda :/).

Ah... I ta piękna okropna "szczupłość" w okolicach klatki piersiowej i łopatek:

Figurka oczywiście ma rozwiane pięknie grzywę i ogon w takt ruchu konia, które dodają jej takiej dynamiczności.





Na pewno pochwalę tą figurkę za to, że ma jako tako widoczny kłąb, co zazwyczaj u koni CollectA jest rzadkością...

...ale na pewno nie pochwalę firmy za pomalowanie mojego egzemplarzu kopyt :|.
Są pomalowane nie równo, czyli "wchodzą" na koronkę. Zdaje mi się po prostu, że kopyta były tylko zamoczone w farbie... No i mogłabym się przyczepić jeszcze do ich koloru, bo zdaje mi się, że powinny być nieco ciemniejsze.

No a tutaj zdjęcia w kantarze z okuciami Rio Rondo :):



A tutaj zdjęcie bonus:

No to było by to na tyle :). W następnym poście będzie o ogierze Islandzkim z Collect'y.
Pozdrawiam! Pa!

5 komentarzy:

  1. To chyba kłus :) Klaczka bardzo ładna, cudna maść. Przepadłam za tymi jej długimi nogami.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh... Dziękuję za poprawkę :).
    Również pozdrawiam, Katarzyna ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam i fakt, nogi wyginają się strasznie, u mnie niestety wszystkie :c Dotąd nie zastanawiałam się jak zrobili tę maść, ale teraz myślę, że to faktycznie zagadkowa rzecz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, czyli chyba każdy egzemplarz ma wyginające się nogi (przykro mi, że natrafiłaś na taki egzemplarz, gdzie wyginają się wszystkie nogi, to chyba musi być uciążliwe :( ).
      Potwierdzam, że to zagadkowa rzecz z tą maścią ;).
      PS. Bardzo podoba mi się Twój blog, dodam do obserwowanych ;).

      Pozdrawiam Katarzyna.

      Usuń